Artem Malashchuk (kl. 4b) i Katarzyna Sznajder (kl. 6a) laureatami w XI edycji Warszawskiego Konkursu Poetyckiego „Złota Biedronka”
„Wszystko się pozmieniało...” - ten wers utworu Nie mogę trafić księdza Jana Twardowskiego był mottem przewodnim tegorocznego Warszawskiego Konkursu Poetyckiego „Złota Biedronka” zorganizowanego już po raz jedenasty przez SP nr 306 w celu uczczenia niezwykłej twórczości i wrażliwości księdza - poety. Konkurs honorowym patronatem objęli: Mazowiecki Kurator Oświaty oraz Burmistrz Dzielnicy Bemowo. Dziecięcą twórczość oceniała poetka – Pani Hanna Niewiadomska.
Spośród ponad 240 nadesłanych z różnych warszawskich szkół wierszy Jury doceniło utwory uczniów naszej szkoły:
Artem Malashchuk z klasy 4 b zajął II miejsce, zaś Katarzynie Sznajder z klasy 6a przyznano wyróżnienie.
Serdecznie gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów.
A oto nagrodzone wiersze:
Nowy (nie) wspaniały świat
Wszystko się pozmieniało
Salony piękności jak grzyby po deszczu wyrastają
Dziś piękny jest każdy
I tak samo młody
I dziwnie podobny
Jakby szablon człowieka był jeden
Dążymy do ideału,
Który w jednej chwili znika
Niepodtrzymywany sztucznie
Nie odrodzi się sam
Bajek już nikt nie czyta,
Baba Jaga co najwyżej śmieszy,
Bo dzisiejszy strach musi być poważny…
Era telefonów teraz rozkwita,
Telefon piękniejszy niż kwiat
Cenniejszy niż uścisk dłoni
Zakochani w sobie, tak bardzo samotni
Błagamy o polubienie
Nie potrafimy już słuchać
A przecież
To Słowo było na początku…
Czekoladka i książka nie są już prezentem.
Oto inny świat,
ten - wspaniały świat?
Chyba kiedyś, dawno temu, ktoś wspominał już o nim.
Muszę zamknąć oczy, żeby móc się cofnąć.
Słyszę znajomą muzykę
To deszcz…
Chyba wróciłem do Źródła.
Autor: Artem Malashchuk, klasa IV b
Opiekun literacki: p. Daria Solecka
Moja Madonna
A kiedy zmierzch deszczowy mnie przyoblecze,
Mokry z tęsknoty przechodniów i spragniony złotych marzeń,
Musnę stopami strudzony z wysiłku trakt średniowieczny,
Co w rytmie nadziei poprowadzi mnie do Niej.
W latarni ulicznych świetle niepocieszone serce człowieka,
Gdy lustra smutnych oczu reliktem nigdy się nie staną,
Jak Wierzbowej pierzei strawionej niegdyś ogniem
W dziejach jutrzejszego miasta wciąż zatroskanej.
Wszystko się pozmieniało, ale czy tak właśnie być miało?
Gdy w dłoniach tulą twarz, a wokół tylko czarny marsz
Zgubionych marionetek pełen strachu i niepokoju o
Śpiew dusz, którym Kapelmistrz zabrał pospiesznie płaszcz.
Żeglując w myślach powracam do upragnionego początku,
Gdzie na zdobnym cokole w mistycznej przestrzeni
Madonna plecie na wietrze barwne sny bez wyjątku,
By ci co widzą i czują pozostali na wieczność docenieni.
Wokół strzegące porządku kamienne sosny,
Zbyt wiele razy widziały jak świat był bezlitosny.
I tylko Jej uśmiech, składany drżącymi rękoma Messinga,
Rozproszy szarość spiętrzonej bryły życia.
Grzesznym stworzeniom pozbawionym skrzydeł
Pozwala spojrzeć z wysokości w otchłań,
By z trwogi przed szaleństwem się powstrzymali
I na radosne zmiany cierpliwie czekali.
Wtedy w świetle księżyca, wśród parterów kwiatowych,
Usiądę na pomnikowej ławeczce
I będę oglądać wielkomiejski spektakl
Tylko o innym charakterze.
Autor: Katarzyna Sznajder
Opiekun literacki: p. Anna Ostaszewska
Daria Solecka