1 czerwca, z okazji Dnia Dziecka uczniowie klasy 7a zostali zaproszeni przez swojego ulubionego wychowawcę, pana Krzysztofa Mazura na lody. Należalo tylko wybrać rodzaj i smak lodów i ruszyć do lodziarni. I tu pojawił się "haczyk", bo się okazało, nie miała to być pobliska lodziarnia. Kiedy prawdziwy sportowiec organizuje niespodziankę, to trzeba się liczyć z tym, że łatwo nie będzie
Aby skosztować słodkiej, zimnej słodyczy przemierzyliśmy piechotą ponad 20 kilometrów. Oczywiście jak na klasę sportową przystało taki dystans nie stanowił wielkiego problemu. Pogoda sprzyjała, dobre humory też, a doping trenera motywował do marszu. Bardzo fajnie było znowu razem spacerować i z bliska popatrzeć na nasze miasto. Piękna i soczysta o tej porze roku parkowa zieleń to prawdziwy odpoczynek i ukojenie dla skołatanych nerwów. Przemierzyliśmy nastepującą trasę: ul. Zbaraska, Park Skaryszewski, Most Poniatowskiego, Bulwary Wiślane, Fontanny, Barbakan, Rynek Nowego Miasta, Plac Zamkowy, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Plac Trzech Krzyrzy, Sejm RP, Park Łazienkowski, Most Poniatowskiego, Aleja Waszyngtona, Zbaraska. I tylko nieliczni będą mieli jutro zakwasy Wróciliśmy zmęczeni, ale zadowoleni
Panie Krzysztofie, bardzo dziękujemy. Dzisiejsza wycieczka to była prawdziwa gradka i dla lodożerów i dla piechurów. Nawet tych mniej zaawansowanych
Anna Oleszczuk
